BLOGGER TEMPLATES AND TWITTER BACKGROUNDS »

czwartek, 25 lutego 2010

Rozdział 1 - Przebudzenie

Tum Hylde obudził się z potwornym bólem głowy.
W zasadzie, to coś go obudziło...
Znajdował się w jakimś białym pomieszczeniu. Na ścianie wisiała wypchana głowa łosia. Ów łoś wpatrywał się w Tuma wyjątkowo natarczywym i litościwym spojrzeniem, jakby chciał powiedzieć: "Jesteś nagi!".
Zdenerwowany Tum pokazał zwierzęciu międzynarodowy gest pokoju w postaci środkowego palca.
Po pokoju leniwie latała mucha, przeraźliwie głośno bzycząc. Tak, z pewnością to właśnie obudziło Tuma.
- Zamknij się! - grzecznie poprosił Hylde, mrużąc oczy. Czuł, że światło go zabija.
"Jestem wampirem?" - spytał sam siebie w myślach. Powoli wracały wspomnienia.
Góry. Alkohol. Sport. Hotel.
"Jestem sportowcem" - przypomniał sobie Tum.
Sportowcem?
Taniec. Alkohol. Kobiety. Alkohol.
Tancerzem?
Nieee...
Nawet łoś miał minę, jakby to wiedział.
Tum uderzył się ręką w czoło, ale zaraz tego pożałował. Jednak kiedy zwijając się z bólu, przyglądał się wszystkim gwiazdom wszechświata, w końcu przypomniał sobie swoją tożsamość.
"Jestem Tum Hylde. Skoczek narciarski. Fajny skoczek narciarski.".
Powoli wracała też przytomność umysłu.
Przypomniał sobie nawet swoją datę urodzenia. Nadal jednak nie miał pojęcia, gdzie się znajduje.
Odważył się w końcu na dobre otworzyć oczy. Słońce świeciło jasno, skubane.
Tum leżał w podwójnym łóżku.
Łoś miał rację - Hylde był całkowicie nagi.
Na drugiej połowie łóżka leżała zaś kartka. Skoczek sięgnął po nią i z najwyższym trudem przeczytał:
"Dziękuję za wszystko!".
Napisane po norwesku.
Charakter pisma dziwnie znajomy...
- Kij z tym - mruknął Tum, po czym chwiejnym krokiem udał się do łazienki. Kiedy pił wodę z kranu, uświadomił sobie, że boli go nie tylko głowa, ale wszystko. Dosłownie wszystko, nawet włosy i paznokcie.
- Ałaaaaaaaaa!
Gdy już Tum wypił wystarczająco dużo przyjemnie orzeźwiającej kranówki, spojrzał w lustro. Szybko jednak odwrócił wzrok. Nie znosił oglądania siebie, króla parkietu i bożyszcza kobiet, w takim stanie.
Postanowił jednak wrócić do pokoju w poszukiwaniu swoich ubrań. Rzuciły mu się w oczy bokserki, leżące na łóżku. Nie przypominał sobie, żeby kupował takie gacie. Różowe, w seledynowe serduszka. Ujął je ostrożnie w dwa palce i powąchał. Nie poczuł nic szczególnego. Wzruszył ramionami i włożył bokserki.
Jak nie jego, to czyje? Przecież to męskie gacie...
Tum schylił się i wyjął spod łóżka swoją ukochaną, białą opaskę. Założył ją - cóż, teraz przynajmniej nie widać, że zapomniał umyć włosy...
Przynajmniej tak sądził Hylde.
Dostrzegł, że na szafie leżą jego ulubione, przetarte dżinsy.
"Musiało być ostro" - pomyślał, ubierając je.
Nigdzie nie mógł znaleźć t-shirtu. Odrobinę wściekły wrócił do łazienki. Jego koszulka była przewieszona przez kabinę prysznicową.
Trochę przepocona.
"E tam. Nikt nie zauważy...".
Skoczek po raz kolejny przejrzał się w lustrze. Teraz było o niebo lepiej. W oczy rzucały się jedynie sińce pod oczami i kilka plam na t-shircie z napisem "Excuse me while I kiss your ass".
Tum miał trochę problemów z zawiązaniem sznurowadeł, jednak w końcu udało mu się i to. Skierował się ku wyjściu. Na drzwiach zobaczył kolejną kartkę.
"Bądź tak dobry, zamknij drzwi i odnieś klucz do recepcji. Love <3".
Coraz więcej sobie przypominał. Przed oczami zamajaczyło mu niewyraźne wspomnienie treningów i kwalifikacji.
Chyba nawet się zakwalifikował...
"Ależ oczywiście, że się zakwalifikowałem!".
- Tylko gdzie ja, do cholery, jestem?!
To ostatnie pytanie Tum wypowiedział na głos, idąc korytarzem. Przechodząca obok krępa pokojówka spojrzała na niego pytającym wzrokiem.
- Was? Kommen Sie zurecht?
Tum powtórzył swoje pytanie po angielsku.
- Jak to gdzie pan jest?! W Hinterwinter!
No jasne! LGP w Hinterwinter!


SONDA
Z kim Tum Hylde spedzil noc?

sam
z trenerem
z przypadkowa dziewczyna poznana w klubie
z pokojowka
z dziewczyna kolegi
z kolega

3 komentarze:

Agnesss pisze...

Zajebiaszcze opowiadanie!!! Czekam na ciąg dalszy!!!!! :D :D
Pozdrawiam geniuszu!!!!

Olga pisze...

Kimkolwiek jesteś, wyprzedziłaś (łeś?) mnie w napisaniu słitaśnego opowiadanka w krzywym zwierciadle!! :D no ej! ale zresztą... ja chciałam napisac o słitaśnym, czekoladookim Gregorku. Więc jakiś kompromis znajdziemy. ;)

Heia Norge! pisze...

Przykro mi, wena nie pyta o pozwolenie :P
Ale jak już zaczniesz pisać, to możemy wymienić się linkami ;)