BLOGGER TEMPLATES AND TWITTER BACKGROUNDS »

piątek, 26 marca 2010

Rozdział 28 - Zbrodnia

Tum Hylde i Andres Burdal stali przed drzwiami pokoju Szwajcarów.
- No, to wchodź - Tum zwrócił się do kolegi.
- Dobra, niech ci bedzie - Burdal machnął ręką i wszedł do pokoju, zamykając za sobą drzwi.
Tum roześmiał się.
Po chwili na korytarzu zapanowała cisza.
Niepokojąca cisza.
Wtem rozległa się salwa z karabinu maszynowego i szaleńcze "Hyhyhy!".
Przerażony Tum przylgnął do ściany. Z kilku pokojów wyjrzeli ludzie.
- Co tu się stało? - spytał Anderas Wanker.
- Huh... Nie wiem - odparł drżącym głosem Hylde.
- Aha.
Wkrótce wszyscy ciekawscy zniknęli i Tum został sam.
Był przerażony.
A co, jeśli Burdal zginął?
Przez niego...
Nagle drzwi pokoju Szwajcarów rozwarły się lekko. Wyjrzał z nich Andi Kitaj. Rozejrzał się po korytarzu i nie dostrzegając przyczajonego przy ścianie Tuma, rzekł:
- Hyhyhy, Szymek, droga wolna!
Obaj Szwajcarzy wyszli pospiesznie z pokoju. Każdy z nich trzymał jedną nogę Andresa Burdala. Wlekli go przez korytarz, aż w końcu zniknęli z pola widzenia Tuma.
***
- Panie trenerze! Trenerze! Kopytkoskiiiii! - Tum wbiegł do pokoju swojego szkoleniowca.
- Tumie, czy mógłbyś zamilknąć? Odbywam bowiem właśnie ważną rozmowę - odparł Milka rzeczowym tonem.
Dopiero teraz Hylde dostrzegł, iż w pokoju znajduje się nie kto inny, a... Georg Schizenzauer!
- A co on tu robi?! - burknął Tum niegrzecznie.
- Otóż, ów miły, młody mężczyzna - w tym momencie Tum wybuchnął śmiechem - przyszedł poskarżyć się na twoje i kolegi Burdala zachowanie.
- Jak to? - śmiertelnie zdziwił się Norwreg.
- Ten wspaniały młodzieniec twierdzi, iż nie chcieliście go wpuścić na siłownię.
- My?! - Tum otwarł szeroko oczy, mrugnął parę razy i pociągnął nosem. - Ten... Jak to szło? O! Ten wspaniały młodzieniec musi się mylić.
- Widzisz, Georgu - oznajmił Milka. - Musiało ci się coś pomylić.
- Nie! Nie! Nie! - Schizi trzy razy tupnął nogą, po czym splunął i wybiegł z pomieszczenia.
- Strasznie rozwydrzona ta kadra Poirota - mruknął Milka. - A ty co chciałeś, Tum?
- Panie trenerze... Szwajcarzy zabili Burdala i szli gdzieś ukryć ciało!
- Tak, tak, świetny żart - odparł beztrosko Kopytkoski. - Długo nad tym myślałeś?
- Nie! - krzyknął Tum. - To znaczy... Ja prawdę mówię!
- Takie kity, to możesz wciskać Axelowi - oświadczył trener. - A teraz łaskawie opuść to miejsce. Chciałbym się zdrzemnąć.
Tum nawet nie zauważył, jak Milka wypchnął go z pokoju i zamknął mu drzwi przed nosem.
Hylde kilka razy uderzył w nie, wrzeszcząc. Jednak trener nie zareagował.
Za to z pokoju obok wyszedł Hannah Lesbisto, podszedł do Norwega i uderzył go w głowę drewnianą laską.
- Pogrzało cię, staruchu?
- Co?!
- Pogrzało cię, staruchu?!
- CO?!
- BURDALA ZABILI!
- Chłopcze, ja już na to za stary jestem. Gdzie mnie tam do burdelu... - burknął Hannah, po czym dodał nieco ciszej. - No ale fakt, czasem człowiek by sobie pofiglował...
Następnie stary Fin jeszcze raz zdzierżył Hyldego laską i odszedł, mrucząc coś pod nosem.







NIE MAM CZASU NA SONDĘ, PRZEPRASZAM.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Hahahaha. ; ]
Zaaajebisty po prostu ten wątek .!
Hannu ..znaczy się nie wiem jak on tam ma..jest po prostu mistrzowski..genialny. ; o Mika też udany normalnie . !
Z tym Burdalem-Buderelem . xd Ja pitooooole no mistrze . ; ]
Sonja.

Paweł pisze...

Witam!
Nie! Powiedz, że Szwajcarzy nie zabili Burdala, prawda? Nie mogli usunąć tak komicznej postaci!!! Ja protestuję. :D
Lesbisto też jest niezły z tym swoim niedosłyszeniem.
"Chłopcze, ja już na to za stary jestem. Gdzie mnie tam do Burdelu... - burknął Hannah, po czym dodał nieco ciszej. - No ale fakt, czasem człowiek by sobie pofiglował..." Buhahah!
Czekam na kolejną część. :p
Pozdrawiam!