BLOGGER TEMPLATES AND TWITTER BACKGROUNDS »

środa, 3 marca 2010

Rozdział 7 - Sprawa Burdala

- I... Pamiętaj, Burdalu, o naszej umowie - powiedział Kopytkoski na zakończenie swojej długiej i treściwej przemowy. - Nie ma pierwszej dziesiątki, nie ma kadry.
Trener znowu odczuwał przykre skutki picia wódki, nie miał więc zbyt dobrego humoru. Podobnie jak Burdal, który wpatrywał się tępo w jakiś punkt w przestrzeni.
Skoczkowie skierowali się w stronę wyciągu. Minęli Furmana, którego chyba trzymała przy życiu jedynie myśl o tym, że wieczorem będzie mógł znowu się napić... Wcale zresztą nie był jedynym, który sprawiał takie wrażenie.
Natomiast skoczkom austriackim humory dopisywały. Jedynie Anderas Koflet trzymał się z boku, dziwnie spoglądając w stronę Kenta Gaygnesa...
***
Milka Kopytkoski miał déjà vu. Na belce siedział Andres Burdal, a kibice jakby ucichli, w oczekiwaniu na jego skok...
Wygra...? Nie wygra?...

Chwilę później Milka skrył twarz w dłoniach, w duchu ciesząc się jedynie, że tym razem skoczek nie spadł na bulę.
Ukończył jednak zawody na jedenastym miejscu.
Czwarty Rumrumrum usiłował pocieszyć pechowego kolegę, który jednak nie wyglądał na zbytnio strapionego. Gdy Milka zwrócił się do niego:
- Jedziesz do domu, Burdalu!
Jedynie wzruszył ramionami.
***
Już w niecałe trzy godziny po zawodach, Milka Kopytkoski rozmawiał przez telefon z trenerem drugiej kadry norweskich skoczków.
- Przyślij mi kogoś z twoich chłopców na Pralegato... W zamian? Co chcesz w zamian? Mogę ci dać Burdala. Tak? To świetnie. Odbiorę go. Dziękuję. Do zobaczenia.
***
W tym samym czasie austriaccy skoczkowie grali w głupiego Jasia przed hotelem. Głupim Jasiem wciąż był Anderas Koflet, który nijak nie potrafił złapać piłki i zdawał się być pogrążony w rozpaczy z tego powodu. Trener Axel Poirot ojcowskim okiem przyglądał się swoim zawodnikom. Rozpierała go duma. W pewnym momencie jednak skoczkowie zaprzestali gry.
- Donnerwetter! Co się dzieje?! - wrzasnął Axel ze złością, której nie powstydziłby się rasowy gestapowiec.
- Herr Axel, Burdal znowu pokazuje nam przez okno! - zawołał któryś ze skoczków.
- No to nie patrzcie! - wściekł się Poirot, ale sam również z ciekawością odwrócił się w stronę rzeczonego okna, które ktoś w błyskawicznym tempie zasłonił firanką.
Austriacy byli kompletnie rozstrojeni i Axel czuł, że z dalszego treningu nici. Ze złością więc pospacerował kilka razy dookoła hotelu, a następnie postanowił porozmawiać z samym Burdalem. Może będzie to łatwiejsze, niż rozmowa z Kopytkoskim...
"Mam nadzieję, że coś do niego dotrze!" - rozmyślał trener Poirot, kierując się ku wejściu do hotelu i przysłuchując się dobiegającej nie wiadomo skąd muzyce.
Głośność muzyki wzrastała odwrotnie proporcjonalnie do odległości od pokoju Burdala i spółki.
Axel zdziwił się niezmiernie, gdy zastał drzwi zamknięte.
A jeszcze bardziej zdziwił się, gdy zobaczył idącego ku niemu Woltera Hoppera.
- Herr Axel, dobrze że pana widzę...
- I believe you can't fly! - rozległo się zza drzwi.
- Witam pana, Herr Wolter.
- Mam taką dość delikatną sprawę...
Hopper zarumienił się i odchrząknął.
- Właśnie był u mnie Andres Burdal, wiesz pan który?
- Aż za dobrze - mruknął Poirot.
- Skarżył się, że pańscy skoczkowie go podglądają...
Wolter Hopper, aka Voltemort.
Nikt tak naprawdę nie wiedział, kim jest ten człowiek. Mimo to jednak wzbudzał respekt wśród trenerów, skoczków i wszystkich osób w jakikolwiek sposób związanych ze skokami narciarskimi.
W zasadzie wiedziano o nim tyle, że ma dużo pieniędzy i, że być może posiadał azjatyckich przodków, o czym świadczyły lekko skośne oczy...
- Moi skoczkowie nikogo nie podglądają! - wydusił z siebie Poirot zrozpaczonym tonem. - To Burdal jest ekshibicjonistą! A Tum Hylde...
- Tum Hylde, powiadasz pan? Norwegowie, Kopytkoski... Już od dawna czegoś na nich szukam. Herr Axel, pan pozwolisz za mną...


SONDA
Dokad zdecyduje sie udac Andres Burdal?

do izby wytrzezwien
do domu
do specjalistycznej kliniki na terapie
do baru
na skocznie
na plaze nudystow
do supermarketu
na wycieczke publicznymi srodkami transportu w Niemczech
do Pralegato

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Czytam z zapartym tchem :) Dobre. Inteligentne i śmieszne. Będę czekać na dalszy ciąg. To mi umila dzień. Gdyby tak jeszcze cos więcej o Austriakach... Pozdrawiam.

wierna czytelniczka :)

Agnesss pisze...

Ciekawe kim jest ten tajemniczy skoczek, na którego Milka wymieni Burdala?? No dobra, mam swój typ. Ciekawe czy trafię?? xD xD

Przegenialne opo!!!!
pozdro dla autora/ki
:D

Anonimowy pisze...

dawaj nowy odcinek!!!

mam nadzieje, że wiem kto jest tym nowym ;bb

pzdr


amarie

Anonimowy pisze...

wiesz, wiesz ;b
dzis bedzie nowy odcinek ;d