BLOGGER TEMPLATES AND TWITTER BACKGROUNDS »

wtorek, 2 marca 2010

Rozdział 6 - Bye bye

Zazwyczaj, w celu zrobienia jak największego wrażenia, skoczkowie norwescy przychodzili do klubu jako ostatni goście.
Tak było i tym razem.
Weszli całą grupą, brakowało wśród nich jedynie Andresa Tchibosena, który tłumaczył się faktem, iż następnego dnia konkurs miał się rozpocząć o godzinie dwunastej.
Tajemnicą Poliszynela było jednak, że Tchibosen unika imprez ze względu na swoją słabą głowę.
Kopytkoski natomiast, wraz z resztą trenerów, a także z serwismenami, fizykoterapeutami i wszelkiego rodzaju działaczami sportowymi, chlał w jakimś barze.
Grupa skoczków rozbiła się. Tum krążył po parkiecie w poszukiwaniu jakiejś w miarę ładniej dziewczyny, która postawiłaby mu drinka w zamian za pocałunek. Burdal podbiegł do barku zamówić piwo. Przez chwilę zastanawiał się, po czym zdecydował się jednak zacząć z grubej rury i poprosił o wódkę. Kent zamówił drinka dla Johannesa i colę dla siebie. Martyna poszła do toalety poprawić makijaż, a Ber kupił dla niej i dla siebie po różowym drinku, po czym w dał się w dyskusję z Rafaelem Furmanem.
Furman był członkiem niemieckiej kadry skoczków narciarskich. Mówiono o nim, że jest stary jak świat, zawsze był i będzie zawsze. Wszystko, co udało mu się wygrać, natychmiast przepijał. Dlatego krążyły o nim plotki, jakoby był "utrzymankiem" fizjoterapeutki Niemców.
Gdy Rumrumrum podszedł do Rafaela, ten sączył już któregoś z kolei drinka. Skoczkowie podali sobie ręce na przywitanie.
- Zapalisz? - spytał Ber, wyciągając paczkę papierosów.
- A pewnie, natürlich - odparł Niemiec.
Przez moment obaj pykali papierosy i przysłuchiwali się muzyce. W końcu przyszła Martyna.
Ber chciał podać jej drinka, ale zorientował się, że przeznaczona dla niej szklanka stoi pusta. Spojrzał pytająco na Furmana.
- Sorry - burknął ten.
Rumrumrum westchnął, sięgnął po portfel i zamówił kolejnego drinka.
Martyna sprawiała wrażenie trochę zdenerwowanej, więc Ber wyciągnął ją na parkiet.
Wiedział, że potrafi tańczyć jak nikt inny. W końcu wziął udział w norweskiej edycji "Tańca z gwiazdkami"...
Tymczasem Tum upatrzył sobie ofiarę. Nie mogła ona mieć więcej niż szesnaście lat, ale cóż... Jak głosi znany aforyzm: "Całować to nie jest grzech".
Burdal na zmianę zamawiał to piwo, to wódkę. Kent natomiast wciąż sączył colę i przyglądał się pijącemu Johannesowi.
Półtorej godziny później Ber miał już dosyć tańca z Martyną. Był niemiłosiernie zmęczony, na dodatek czuł, że musi zapalić. Kiedy usiadł przy barze i oznajmił, że ani myśli się stamtąd ruszać, Ramzes obraziła się i poszła tańczyć dalej. Burdal leżał już na stole, Furman też nie kontaktował, dlatego Ber został sam ze swoim papierosem. Ponuro obserwował Tuma, prowadzącego jakąś pannę w kierunku toalety.
***
- Nuuuudno tu. Wracajmy już - jęknął Rumrumrum.
Całkiem trzeźwy Kent wstał i podniósł pijanego w sztok Johannesa. Ber zrobił to samo z Burdalem i skoczkowie opuścili klub.
W końcu dogonił ich chwiejący się na nogach Tum i razem ruszyli do hotelu.
Na miejscu jednak Ber zastał swój pokój zamknięty.
- Niech to jasna cholera... Martyna wzięła klucze.
Spojrzał bezradnie na kolegów.
- Mogę przenocować u któregoś z was? - spytał błagalnie.
- Pewnie, czemu nie? - wyszczerzył się Kent.
Ber wzdrygnął się. Lubił tego chłopaka, ale nie umiał nic poradzić na to, iż w jego obecności czuł się odrobinę niezręcznie.
***
Rankiem Rumrumruma obudził piskliwy krzyk.
- Cooooooooooooo ty robisz w łóżku z Gaygnesem?!
Ber otworzył klejące się oczy.
- Śpię - powiedział.
Po czym na powrót zasnął.
- Wracam do Norwegii! - ryknęła Martyna Ramzes. - I moje przebaczenie będzie cię drogo kosztowało! Nie myśl, że przekupisz mnie jakąś taniochą typu wczasy na Seszelach... No hello! A raczej: bye bye!


SONDA
W jaka gre beda grali Austriacy?

w gume
w klasy
w siatkowke
w rozbieranego pokera
w szachy
w glupiego Jasia
w lapki

1 komentarze:

Ania pisze...

Bawić to oni się umieją;D Martynie nie bardzo się to spodobało:D Tak na nich naskoczyła, a oni biednie nie wiedzą pewnie jeszcze o co chodzi;
Pozdrawiam;* www.story-about-ski-jumping.blog.onet.pl